Na wojence może być ładnie.

Dzisiaj jest Święto Wojska Polskiego i Święto Matki Boskiej Zielnej i jeszcze rocznica Cudu nad Wisłą, czyli jak pognaliśmy bolszewików do domu. To wszystko oczywiście cudownie się łączy i wiem to od arcybiskupa Hosera:

– Począwszy od biskupów, a skończywszy na zwykłych prostych ludziach, na terenie stolicy trwała nieprzerwana modlitwa o ocalenie Polski przed nawałą bolszewicką. I zostaliśmy wysłuchani – podkreśla bp warszawsko-praski, nazywając to dowodem wyraźnej ingerencji Opatrzności Bożej w historię krajów i narodów. – W nocy z 14 na 15 sierpnia miał także miejsce cud objawienia się Najświętszej Maryi Panny nad oddziałami Armii Czerwonej, wywołując popłoch w jej szeregach, co jest udokumentowane świadectwami wielu uczestników wydarzeń sprzed 93 lat – przypomniał abp Hoser.

To powyżej skopiowałem z gazeta.pl i teraz już wiem, że niepotrzebnie utrzymujemy naszą armię. W kraju takim jak Polska wojsko jest absolutnie niepotrzebne, bo jeżeli jest nas 95% wierzących katolików, to wystarczy się modlić i każdy wróg jest nam niegroźny. Wyobraziłem sobie od razu, że wojsko w odległej (na nieszczęście) przyszłości będzie nikomu niepotrzebne. Wojna mogłaby się sprowadzić do modlitw społeczeństw zwaśnionych ze sobą. Wiem, że tutaj jest drobny paradoks, bo jak można się modlić, żeby przeciwnika trafił szlag, ale nad tym problemem będziemy się zastanawiać, kiedy przyjdzie czas. Teraz trzeba zacząć od tego, co widziałem w Pruszkowie i dokumentuję zdjęciami. Czołgi i pozostałe żelastwo armijne oddajmy szybko na złom.2013-08-13 019 2013-08-13 021 2013-08-13 023