Na plażę w Ustce latam codziennie i znalazłem taką kartkę, a zdjęcia to już dla ilustracji sam zrobiłem.
Podziękowanie.
Ja, turysta i plażowicz, dziękuję bardzo urzędnikom usteckim za walkę z zaśmiecaniem polskiego morza. Dzisiaj o szóstej rano wrzuciłem pięknie zawiązaną reklamówkę ze śmieciami do wora, który wisiał na dziurawym ogrodzeniu w Ustce na wydmach. Worek ten jest na śmieci i wisi on blisko miejsca, gdzie sobie nie wadząc nikomu po cichu rozbiłem z żonką namiocik, czyli na ziemi niczyjej, a właściwie na naszej wspólnej, polskiej. My z żonką uważamy, że spanie na dzikim łonie przyrody to jest to co każdy powinien robić i w ogóle nie rozumiemy, że różni tacy chcą, żeby korzystać z jakichś kampingów, albo innych pól namiotowych. Przecież płacimy podatki i dlatego nasze są lasy i pola wszystkie i dlatego możemy sobie czasami gdzieś na dzikusa przycupnąć. Musimy gdzieś śmieci wyrzucać i ten worek jest bardzo dobrym pomysłem usteckiego magistratu, bo już nie muszę tego wszystkiego zakopywać, albo gdzieś podrzucać. Oczywiście jak to zwykle w naszej ojczyźnie z dobrymi pomysłami wykonanie nie zawsze idzie w parze. Po śniadaniu szliśmy sobie z żonką na plażę, to worek pełen śmieci opadł na ziemię i pełny ciągle tam stał. Co gorsza jakieś bydlę dorzuciło tam tyle śmieci, że się już nie mieściło. Ja uważam, że albo trzeba częściej worki opróżniać, albo musi ich być więcej, bo społeczeństwo jeszcze nie dorosło do takich dobrodziejstw, jakie są w Ustce. Na plaży Ustka też ma swoje osiągnięcia, za które należą się słowa pochwały. W zachodniej części wybudowano piękny domek z blachy falistej na leżaki i inne przedmioty. Ja nie rozumiem dlaczego w Polsce się tak tej blachy nie lubi. Taki srebrny domek o prostym jak kostka kształcie, który świeci z daleka w słoneczku odbitym, to bardzo jest piękna i prosta architektura poprawiająca ten beznadziejnie pusty pejzaż. Bez tego domku to tylko piach, woda, a tak interesująca zmiana. Też chciałbym powiedzieć, że fajnie jest sobie leżeć na piaseczku nad morzem. My sobie z żonką leżeliśmy troszkę wyżej na wydmach i zupełnie nie rozumiemy, po co są te zakazy, że na wydmach nie wolno. Przecież jak my tak sobie poleżymy, a jakieś dziecko trochę w dół pozbiega to takiej dużej wydmie nic się nie stanie. Chciałbym także bardzo pochwalić ustecki magistrat za walkę z hałasem i różnymi takimi niepotrzebnymi zabawami dyskotekowymi. Głośne zabawy są niepotrzebne nikomu i dlatego o 22 trzeba iść spać. Jak ktoś zasnąć nie może, to przecież nikt mu nie broni, żeby wypił sobie wódeczkę z piwkiem, tak jak ja z żonką sobie co wieczór wypijamy po cichu. Oczywiście zdarza się nam zaśpiewać coś czasami, ale to po cichu i tylko pieśni patriotyczne, a najczęściej My, Pierwsza brygada i Żeby Polska była Polską. Właściwie każdy tak powinien, no chyba, że jest za młody, ale młody to dobranocka siusiu, paciorek i spać, a nie jakieś brewerie wyczyniać.
Za to wszystko bardzo dziękuję i życzę wszystkim mieszkańcom Ustki dużo zdrowia i szczęścia i żeby tylko fajni turyści tutaj przyjeżdżali.
Z poważaniem
Alfred Wytrząs