Kreacja to siła, która mnie napędza. Chodzę na wystawy, do teatru, kina, żeby patrzeć, podglądać, inspirować się. Chodząc po Łodzi zobaczylem piękną rzeźbę, szklaną kompozycję, która wymagała smaku i poczucia piękna od twórcy, a być może twórców. Nieznani artyści zostawili swoje dzieło dyskretnie na zapleczu jednej z kamienic przy ulicy Pomorskiej. Myślę, że akt tworzenia tego dzieła przysporzył im wiele radości, być może nawet śpiewali, a z pewnością poruszyli ważne tematy życiowe, jak to zwykle robią twórcy w czasie pracy. Tworzenie takich dzieł jest w naszej ojczyźnie dzisiaj bardzo ułatwione przez obowiązujące prawo. Dostępność alkoholu w postaci małpek jest absurdalnie łatwa. Towar jest tani, na wyciągnięcie ręki. Piją wszyscy, całą dobę i prawdopodobieństwo zobaczenia innych, tak pięknych kompozycji wzrasta z każdą chwilą.
Drugie dzieło znalazłem w lesie i chętnie nazwałbym je pomnikiem nieznanego kierowcy, a może właściciela samochodu. Dzieło składa się z czterech opon malowniczo porzuconych na skraju zagajnika. Widziałem je już tydzień temu i wtedy zwróciło moją uwagę. Trzy opony leżą blisko siebie, a czwarta trochę dalej i dzięki temu oddaleniu kompozycja nabrała powietrza, choć z drugiej strony o powietrze w lesie nietrudno. Artysta samochodziarz, który stworzył dzieło z pewnością kocha swoje auto. Zmienił opony i nie mógł i się ich pozbyć w sposób beznamiętny, wyrzucić po prostu na śmietnik. Prawdopodobnie jest to właściciel domku jednorodzinnego i już ma ogrodzony dziecięcy plac zabaw oponami, a także huśtawkę z opony. Postanowił wyjść ze swoją twórczością na zewnątrz i stworzył kompozycję przestrzenną, którą każdy zbieracz grzybów, cyklista, czy piechur spacerujący po Brusie może podziwiać.
Kochamy pomniki, stawiamy je gdzie się da, albo i nie da, a pcha nas do ich budowy siła wyższa, mus jakiś niepojęty. Tylko my stawiamy setki pomników jednemu z najgorszych prezydentów, jaki nam się zdarzył. Tylko my postawiliśmy ponad 700 pomników naszemu papieżowi, który poniósł wielkie zasługi w rozprzestrzenianiu się epidemii AIDS w Afryce. Podobno Telewizja Polska, ta publiczna, chce zrobić film o Zenku Martyniuku. Czekam na jego pomnik, bo z pewnością zasłużył.