Zostałem ostrzeżony, wszyscy zostaliśmy. Jeden polityk, a może jakiś przeciek powiedział, że jak przekroczymy 30 tysięcy zakażeń to będziemy siedzieć w domu. Dobrotliwy, surowy nauczyciel karał kiedyś staniem w kącie, a teraz zatroskany rząd zrobi nam lockdown. Wszystko to dla nas, dla naszego dobra. Dziecko się dzisiaj spytało, czy czuję się tak, jak stanie wojennym, bo ona ma takie skojarzenia. Moja odpowiedź zdziwiła mnie samego, bo uważam, że Jaruzelski i inne sołdaty mieli plan i go na nasze nieszczęście dość skutecznie realizowali, a teraźniejsi rządzący zupełnie się pogubili. Trochę nawet zacząłem współczuć premierowi i prezydentowi. Samodzielne podejmowanie decyzji nie jest łatwe, a ich kierownik chyba zajął się kotem i nie ma czasu na ratowanie ojczyzny.
Odpowiedź na pytanie tytułowe jest oczywista – piloci wszyscy z nami lecą, ale żaden samolotem nie kieruje. Oni swoją przyszłość mają zabezpieczoną i tylko się dziwią, że tak dużo ludzi ich nie lubi, a o co chodzi kobietom to już zupełnie nie czają.