Maj, a może czerwiec, późny Gierek. Słońce, jakaś przerwa w zajęciach i kilku nas, studentów elektrycznego, wybrało się w krzaki na Polu Mokotowskim wypić kilka winek. Ławeczka, dziwny murek i nagle z krzaków wychodzi elegancki, starszy pan ze szklaneczką, korkociągiem i prośbą o zużyte butelki. Panowie studenci powinni pić elegancko ze szkła, a nie tak beznadziejnie z gwinta, jak robotnicy. To mi się przypomniało na Rynku Bałuckim, gdzie panowie handlujący z gazety i folii popijali wódeczkę. Jeden na wózku, inni wokół, ktoś poprawiający towar i mężczyzna w płaszczu z półlitrówką i elegancką fajansową filiżanką. Pan w płaszczu bardzo pilnował porządku, kultury i zasad higieny, przecierając naczynie papierkiem, a może szmatką. Te dwie sytuacje mi się połączyły dbałością o kulturę spożycia alkoholu, która jest bardzo ważna, tak jak każda inna kultura.