Do muzeum zachciało mi się iść. Taka myśl do głowy przyszła, że jak jadę na święta do Wawy, to polecę do Zachęty, Narodowego i jeszcze gdzieś kulturalnie się wzbogacę. Dziecko mnie naprostowało, że te przybytki z powodu zarazy są zamknięte. Centra (nie lubię nazwy galerie) handlowe otwarte nawet w niedzielę, a muzea nie. Sklepy ze wszystkim otwarte, a galerie sztuki nie. Stoki narciarskie są otwarte, ale to dlatego, że prezydent lubi jeździć. On ma gdzie spać i co jeść, więc hoteli i restauracji nie ma potrzeby otwierać, ale stoki musowo muszą być czynne. I nowa myśl mi się przyplątała, że gdyby prezydent, albo premier, albo prezes lubili chodzić do muzeów, czy galerii sztuki, to pewnie by je otworzyli, ale nie lubią, albo nie potrzebują i dlatego kłódki wiszą wszędzie. Myśl dalej błądzi, że przecież i tak dużo ludzi tam nie chodzi, więc łatwo policzyć ludzi na metry powierzchni, czy odwrotnie, żeby się nie pozarażali, no chyba, że strach o zarażenie się myślą wywrotową. W Narodowym jednak, a także w CSW i w kilku innych już jest porządek i tam się niczym zdrożnym zarazić nie da, więc może jednak by pozwolili na działanie?