Wódka za mną chodzi, czyli jak się niekulturalnie zachowałem.

Wódka za mną chodzi – tak mówi Ferdek Kiepski. Za mną też chodzi, ale nie wódka tylko kasa, a konkretnie kasa dla artysty, czyli moja. Zacząłem pokrętnie i trochę bez sensu, ale wkurzony jestem i dlatego tak tym Ferdkiem pojechałem, zwłaszcza, że Kiepskich oglądam bo jestem ich fanem. Do rzeczy…

Podjąłem jakiś czas temu decyzję, że zajmować się będę głównie tym co mnie interesuje, rajcuje, co lubię. Teraz jest to malowanie, więc maluję, rysuję, chcę o tym rozmawiać i już. Mówię tu o pracy, bo malowanie, a także pisanie to oczywiście praca. I od tej mojej decyzji wszyscy się pytają, czy można z tego wyżyć, ile obrazów sprzedałem itd., aż ostatnio jednej miłej pani odburknąłem, że to pytanie nie na miejscu. Czy ja się tej pani spytałem ile ona ubezpieczeń sprzedała i jak się z tego żyje? Nie spytałem, bo po pierwsze mnie to nie interesuje, a po drugie to byłoby niegrzeczne. Syn tej pani chce iść na ASP i ona dlatego tak dowcipnie się dopytywała, dodając, że pewnie go będzie musiała utrzymywać. Nie moja sprawa. Pani jednak nie wpadła na to, żeby zobaczyć co maluję, żeby zakupić landszafcik jakiś drobny, tylko do kieszeni chciała mi zajrzeć. Trochę się pastwię nad kobietą, która była bardzo miła, ale w złym momencie mi się napatoczyła. Jeden Wiktor W. przez ostatnie kilka miesięcy nie zapytał o te sprawy, tylko gadaliśmy o tym co nas kręci. Wiktor to psycholog i na dokładkę miał kiedyś żonę malarkę, więc może dlatego nie był wścibski. Nie pytajcie artysty, czy z tego co robi da się żyć, tylko załatwcie mu robotę, kupcie obraz, książkę, załatwcie koncert. On się nie pyta, czy macie co do gara włożyć. 

Postanowiłem napisać ten krótki tekst, żeby pytających mieć gdzie odsyłać. I odpowiadam, że po pierwsze primo: żyć się z tego da, albo nie, a po drugie primo: sprzedałem, a ile to nie powiem

Myślałem, że jeszcze napiszę trochę ogólnie, bo problem jest poważny, ale przypomniało mi się, że kiedyś powoływałem się na Kazika, który śpiewał, że artysta głodny jest wiarygodny. Z tego mojego tekstu jeden urzędnik miejski wysnuł wniosek, że nie trzeba artystom płacić. I dlatego na tym zakończę, bo to i tak nic nie da. Świata pan nie zmienisz, jak mawiał poeta.